Witam wszystkich serdecznie.
Blog ten poświęcony jest mojemu pobytowi w pięknym hiszpańskim mieście jakim jest Alicante.
Będę zamieszczał tu zdjęcia i posty, by przybliżyć Wam jego oblicze.


poniedziałek, 4 lutego 2008

Carnaval niczym w Rio

Na wstępie powiem krótko - nie byłem nigdy na lepszej imprezie w plenerze i czekam z niecierpliwością na następną w 2009 roku ;)
Szczerze polecam wszystkim hiszpańskie 'ostatki' czyli imprezę podsumowującą karnawał.
2 lutego pracowałem na popołudniu i z niecierpliwością oczekiwałem fajrantu. Już po 22 wracając do domu doznałem szoku, na ulicach roiło się od przebierańców... Mimo, iż główna droga w Alicante przez którą przejeżdżał mój autobus była zamknięta szybko dotarłem do domu i przygotowałem do wyjścia wraz z moją kobietą. W przeciągu około 20 minut doznałem kolejnego szoku - byliśmy jednymi z około 20% obecnych tam ludzi, którzy nie mieli przebrania. Nie zwlekając zbyt długo szybko zaopatrzyliśmy się w małe gadżety, żeby wmieszać się w tłum. Ludzi było multum. Były dwie sceny rozstawione na jednym i na drugim końcu ulicy, na których występowały różne zespoły zabawiając przybyłych krasnoludków, rycerzy, smurfów, wampirów, transwestytów... etc. Po środku znajdował się bar i tuż obok niego wybieg, na którym prezentowano swoje stroje.
Podekscytowani całym tym wydarzeniem pstrykaliśmy fotki przybyłym 'stworom', które chętnie pozowały do zdjęć.
Nasze 'drewniane' nogi, które od dłuższego czasu nie hulały nagle zaczęły stąpać w rytm muzyki, dołączając tym samym do fiestującego tłumu.
Do domu wróciliśmy około 8 rano :)
Mając w pamięci poprzednią imprezę plenerową w tym mieście jaką był Sylwester mogę śmiało powiedzieć, że świętowanie Nowego Roku 'nie umywa się' do świętowania 'ostatków'.
W galerii zamieszczam kilka fotek z tej imprezy. Nie wszystkie jednak mogę zamieścić, gdyż ze względu technicznych wyszły nie za specjalnie.
Zdjęcia te jednak nie odzwierciedlają atmosfery jaka panowała tak na prawdę tego dnia.

Link do zdjęć:
Carnaval 02/02/2008

Krótki filmik: